Otwarcie wczoraj portalu internetowego Młodzieżowej Akademii Szachowej i włączenie w jej ramach wirtualnego szkolenia będzie z pewnością przypisane prezesowi PZSzach Tomaszowi Sielickiemu.
Przypominam, że już trzy lata temu na mojej witrynie w dziale „Akademia Szachowa” zaproponowałem takie rozwiązanie:
//////////////////////////////
Wniosek 2
Ograniczyć do minimum teoretyczne monologi trenerów przy tablicy demonstracyjnej. Młodzież musi brać aktywny udział w zajęciach. Polecam jak najwięcej ćwiczeń praktycznych. W ten sposób można sprawdzić bezpośrednio fachowe umiejętności młodzieży we wszystkich fazach partii szachowej.
Każdy trener pracujący na rzecz Akademii Młodzieżowej powinien opracować na każdą sesję ze swoim udziałem materiały szkoleniowe, które powinny być następnie dostępne szerszej widowni.
W tym celu proponuję stworzenie samodzielnej strony internetowej, np. pod nazwą „Wirtualne Centrum Szkoleniowe Polskiego Związku Szachowego”. Byłyby tutaj zamieszczane artykuły szkoleniowe i analityczne ze wszystkich faz partii, kombinacje, partie komentowane itd. Każdy miałby dostęp do niej i możliwość bezpłatnego korzystania z tych materiałów.
Proponuję też stworzenie możliwości wirtualnych konsultacji dla najzdolniejszej polskiej młodzieży, nie tylko dla uczestników Akademii. Często bywa tak, że ktoś potrzebuje jakiś rad, materiałów, analiz itd. Doświadczeni trenerzy mogliby pomóc w szybkim rozwiązaniu takich problemów. Przypominam, że w taki sposób przez 4 lata pomagałem obecnie najlepszemu polskiemu zawodnikowi Radosławowi Wojtaszkowi.
//////////////////////////////
Cieszę się, że prezes Polskiego Związku Szachowego wykorzystał moje idee! Przy okazji fragment wywiadu ze mną, który ukazał się w kwietniowym numerze miesięcznika „Magazyn Szachista” 2003 z uwzględnieniem kwestii Młodzieżowej Akademii Szachowej.
Ja bym poszedł nawet dalej. Zaproponowałbym, żeby objąć opieką najzdolniejszych juniorów do lat 12tu w ramach osobnego programu. I to nie tylko medalistów mistrzostw Polski, ale i województw. Młodzi zawodnicy są często przez trenerów traktowani na pół gwizdka. Wielu mieszka na prowincji i nie ma szans na kontakty z dobrymi szkoleniowcami. Poźniej te dzieci przestają grać w szachy. Wirtualna platforma w stylu e-learningu uniwersyteckiego z pewnością pomogłaby w podniesieniu poziomu gry najmłodszych adeptów naszej gry.
Lepiej późno niż wcale powiedziała babcia spóźniając się na pociąg. Uważam ,że nie ma co krytykować trenerów i ówczesnego kierownictwa PZSzach,że nie chcieli kilkanaście lat temu wprowadzać wirtualnego szkolenia. Przypuszczam,ze wówczas bali się jeszcze komputerów i skutków ich zastosowania w szkoleniu , może nie tyle dla szkolonych ale dla siebie.
A w przyrodzie znane jest zjawisko ,ze wystraszone stworzenia często reagują agresją. Obecnie najważniejsze jest aby z wykorzystaniem najlepszych wzorów podnieść jakość szkolenia tak by przełożyło się to na osiągane wyniki.
Bali się komputerów???? To nie były czasy elektryfikacji wsi, żeby bać się prądu elektrycznego! To był przełom XX i XXI wieku ! Komputery były już codziennością.
Pan Marcin podał dobry pomysł. Ale kto (i czy) go zrealizuje w Akademii?
Sam system wirtualnego treningu to nie wszystko.Istotne jest również kto siedzi po drugiej stronie konsoli, jakie jest jego zaangażowanie i fachowość( bo np. lekarz leczący źle w państwowym szpitalu chyba nie będzie leczył dobrze w prywatnym). Trzeba też zapewnić odpowiednie środki finansowe nie tylko do stworzenia systemu ale i jego rozbudowy, obsługi i doskonalenia. Bez tego jest to tylko wymiana sekretarza partii pod wpływem gniewu ludu i nacisku otoczenia.Zobaczymy jak to będzie.