SPIS TREŚCI
Od redakcji | 1 |
O tym się mówi | 2 |
ME, Płowdiw 2012 | 4 |
Partie komentowane, ME 2012 | 7 |
Komisja Techniczna FIDE, Bruksela 2012 | 8 |
XV Open, Krynica 2012 | 9 |
MP do 16 i 18 lat, Solina 2012 | 11 |
Komisja Klasyfikacyjna FIDE – W-wa 2012 | 17 |
MP w solvingu, Warszawa 2012 | 18 |
Sprostowanie w sprawie DMŚ | 19 |
Szachowe epizody A.F. (29) | 20 |
Nauka gry (101) | 26 |
Poradnik sędziego (97) | 30 |
Prenumerata | 31 |
Rozwiązania kombinacji | 31 |
Kombinacje | 32 |
Od redakcji
Kwiecień nie był udanym miesiącem dla naszych szachistów. Bardzo słabo wypadł start w mistrzostwach Europy w Bułgarii, chociaż w gruncie rzeczy nie odbiegał od zeszłorocznego występu w mistrzostwach kontynentu. Przed rokiem niespodziankę sprawił Radosław Wojtaszek wracając ze srebrnym medalem. Tym razem zabrakło go na stracie, zresztą nie tylko w tym turnieju, bo praktycznie od wielu miesięcy nie uczestniczy w turniejach, poza występem w MP i grą w ligach zagranicznych.
Pozostali nasi reprezentanci, zarówno rok temu, jak i w kwietniowym występie w Płowdiw, nie byli w stanie znaleźć się wśród pierwszej pięćdziesiątki europejczyków, a nawet zajęcie miejsca w pierwszej setce stanowiło poważny problem. Nie ulega wątpliwości, że z każdym rokiem ME są coraz silniejsze, bowiem w walce o prawo gry w Pucharze świata rywalizuje coraz więcej czołowych graczy Europy. Z tegorocznych ME awansowało aż 23 zawodników, ale dla naszych graczy była to nieosiągalna bariera. Wynika to z prostego powodu. Nikt nie zmusza naszych zawodników do rywalizacji o udział w MP, dostają miejsca bez gry, nie muszą o nic walczyć, nawet o miejsca w ekipie olimpijskiej, bo w finałach liczących powyżej 20 zawodników, są uczestnicy, z którymi łatwo zdobywa się punkty. Po trzech latach takiej polityki, nasi zawodnicy oduczyli się grać o miejsca i zatracili umiejętność gry w decydujących partiach. Być może należy wprowadzić 10-osobowe finały MP, gdzie tylko medaliści poprzedniego finału dostają miejsca bez gry, a pozostali muszą przebić się przez jakiekolwiek eliminacje turniejowe lub rankingowe.
Sytuacja w czołówce przekłada się też na naszych najsilniejszych juniorów do 16 czy 18 lat. MP gra się w grupach z udziałem kilkudziesięciu zawodników, a ranking zawodników ustępuje finalistom MP mężczyzn o 200 do 300 punktów, co jasno pokazuje, że najlepsi nasi juniorzy nie mają żadnych szans w konfrontacji z czołówką. Teoretycznie 16 i 18-latkowie przeszli kilkuletnie szkolenie w Młodzieżowej Akademii Szachowej. Oglądając niski poziom gry, ilustrujący wiedzę szachową, widać dobitnie, jakie „korzyści“ przynosi udział w zgrupowaniach Akademii. Nie jest to jedyny przykład, bowiem rezultaty naszej młodzieży w ME i MŚ, w różnych grupach wiekowych też pozostawiają wiele do życzenia. Naturalnie nie tylko Akademia jest winna. Utalentowana młodzież nie ma gdzie grać w kraju, bo chociaż turniejów otwartych jest wiele, to są to imprezy o charakterze turystycznym (też potrzebne!), w których zawodników potrafiących grać w szachy, na jakim takim poziomie, jest jak na lekarstwo.
Priorytetowym zadaniem PZSzach i Wojewódzkich Związków powinno być stworzenie w kraju serii silnych openów, chociażby z udziałem przynamniej 20 zawodników z rankingiem powyżej 2400. Na początek po jednym turnieju w każdym województwie. To w tej chwili jedyna możliwa i stosunkowo tania droga poprawienia poziomu gry naszej młodzieży.