„Quo vadis… – raz jeszcze!” jest już na mojej stronie.
Często jestem pytany o to, dlaczego opublikowałem „Quo vadis polskie szachy?”. Czy nie można było tych problemów załatwić we własnym gronie? Oczywiście miałem taki zamiar, ale osoby odpowiedzialne za działalność Akademii Młodzieżowej wcale nie miały ochoty podjąć ze mną dyskusji. Nie zaakceptowano też mojej działalności szkoleniowej z Wojtaszkiem i innymi juniorami.
Oliwy do ognia dolał sam ówczesny prezes Polskiego Związku Szachowego Przemysław Gdański, który podobnie nie znalazł dla mnie czasu na rozmowę. Byłem w Warszawie prawie tydzień. Chciałem zreferować mu tę kwestię i zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo jakie może grozić w przyszłości polskim szachom, jeśli zdolna młodzież nie będzie miała stałej opieki trenerskiej. 2-3 sesje na Akademii w ciągu roku to za mało, aby wykształcić renomowanych zawodników. A taki chyba cel ma Akademia Młodzieżowa? Ale Przemysław Gdański nie miał ochoty na dysputę ze mną!
A teraz Mateusz Bartel na swoim blogu porusza kwestię młodzieży „Gdzie się podziali zdolni juniorzy?”. Tego problemu nie byłoby, gdyby 10 lat temu doszło do wspólnych konsultacji i do uzgodnienia jakieś optymalnej koncepcji szkoleniowej. Ale tego nikt nie chciał. Dowodzą o tym moje liczne artykuły w polskiej prasie fachowej i prywatna korespondencja.
Ale co robi obecnie w kierunku szkolenia Polski Związek Szachowy? W drugim numerze związkowego pisma „MAT“ 2011 roku prezes Tomasz Sielicki w artykule „Pełzająca rewolucja“ m.in. napisał: „Przyglądamy się także Młodzieżowej Akademii Szachowej, będącej ogromnie wartościową spuścizną Prezesa Żemantowskiego. Przez wiele lat przyczyniała się ona do naszej siły w sporcie młodzieżowym, ale być może po 10 latach ona także wymaga odświeżenia i unowocześnienia“.
W ostatnim numerze tegorocznego MATa na 37 stronie Wojciech Zawadzki stwierdził, że w Akademii panuje stagnacja. Wiem z innych źródeł, że są dalej narzekania na jej działalność. Czyli przez ostatnie 10 lat nic się nie zmieniło. Więc nie dziwmy się, że nasza młodzież gra coraz słabiej.
Przyznam się, że nie wierzę w żadne reformy w szkoleniu polskiej młodzieży tak długo, jak Akademia Młodzieżowa będzie kierowana przez Marka Matlaka!
Ktoś zwrócił mi uwagę, że zbyt często piszę o problemach szkoleniowych Akademii Młodzieżowej. Robię to z pełną świadomością. Blog odwiedzają systematycznie nowe „twarze”. Wszyscy powinni znać sytuację w polskich szachach!