Regulamin Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Sportach Umysłowych – nietypowy dla naszej dyscypliny – spowodował duże reperkusje wśród działaczy, trenerów i rodziców szachowej młodzieży. Na różnych stronach internetowych i blogach rozgorzała ożywiona dyskusja na ten temat, np. na forum Śląskiego Związku Szachowego.
OOM w Sportach Umysłowych rozgrywana jest po raz pierwszy. Nowa jest nie tylko formuła, ale również to, że po raz pierwszy obejmuje dwukrotnie więcej zawodników oraz dwie kategorie wiekowe: do lat 14 oraz do lat 12. Nie bez znaczenia jest też fakt, że Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży pełni rolę Mistrzostw Polski w tych kategoriach wiekowych. Ważnym podkreślenia jest to, że finansowanie tych rozgrywek odbywa się poza środkami otrzymywanymi przez Polski Związek Szachowy z Ministerstwa Sportu i Turystyki, są to zatem dodatkowe środki przeznaczone na rozwój sportu szachowego.
Jak to często bywa, nowe niesie ze sobą zagrożenia i nieoczekiwane problemy. Organizatorzy: Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego oraz wybrana przez ten Urząd w konkursie na realizatora projektu Wojewódzka Federacja Sportu, przystąpili do realizacji w sposób który jest im znany z organizacji rozgrywek w innych sportach. Niestety nie została uwzględniona tradycja i specyfika naszej dyscypliny.
Impreza nie jest imprezą PZSzach, stąd mamy mniejszy wpływ na poczynania Wojewódzkiej Federacji Sportu, która nie tylko jest organizatorem, ale i de facto płatnikiem. Tym niemniej PZSzach podjął intensywne działania zarówno w Federacji, jak i w Urzędzie Marszałkowskim oraz w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Mimo, że nasze argumenty spotkały się ze zrozumieniem, nie ma woli czy możliwości, uwzględnienia wszystkich naszych postulatów. Szczególnie w zakresie wspólnego zakwaterowania dzieci z rodzicami, czy indywidualnymi trenerami.
Z naszych rozmów z Szefem Komitetu Organizacyjnego, Prezesem Wojewódzkiej Federacji wynika, że ma on bardzo twardą wizję imprezy, podając następujące argumenty:
1. We wszystkich sportach, rodzice i indywidualni trenerzy czy opiekunowie, nie uczestniczą w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży, bo jest to święto dzieci.
2. Wszystkie pozostałe związki zaakceptowały ten sposób przeprowadzenia imprezy.
3. Warunki te zostały zaakceptowane przez ministerstwo i Urząd Marszałkowski na etapie projektowania imprezy i późniejsze próby zmiany ich stanowiska pod naszym naciskiem są nieuzasadnione i spóźnione.
4. Organizator w pełni odpowiada za dzieci i nie chce obcych dorosłych, nad którymi nie ma kontroli, w budynkach dzieci.
5. Oni płacą za zawodników, więc mają odpowiedzialność i wymagania. Tego nie ma na naszych Mistrzostwach Polski gdzie wszyscy sami płacą za siebie.
6. Boją się, że dorośli płacący sami, nie będą przestrzegali reżimu ciszy nocnej o 22 oraz norm sportowego zachowania czym mogą wpłynąć na młodych zawodników.
Ewidentnie przemawiają przez pana prezesa doświadczenia wielu lat w innych sportach i organizacji imprez sportowych gdzie priorytety dorosłych są różne. Rozumiemy, że takie zasady są czasem, w innych sportach, konieczne.
Udało nam się jednak wywalczyć następujący kompromis:
1. Rodzice i opiekunowie będą kwaterowani w tym samym ośrodku co dzieci, ale w innym pawilonie.
2. Dzieci będą miały możliwość przebywania w pokoju rodzica/opiekuna w ciągu dnia, a także rodzic/opiekun będzie miał możliwość przebywania w pokoju dziecka do godziny 22.
3. Po godzinie 22 w pawilonach dzieci będzie sprawdzana obecność i ogłaszana bezwzględna cisza nocna. W okresie ciszy nocnej, rodzice/opiekunowie nie mogą przebywać w pawilonach dzieci.
Rozumiemy, że dla wielu rodziców, którzy planują pobyt w dzieckiem, nie jest to rozwiązanie idealne. Wiemy, że wiele dzieci przygotowuje się do tej imprezy przez cały rok i jest to najważniejsze wydarzenie roku. Zdajemy sobie sprawę, że dla niektórych zawodników ta sytuacja może być pewnym dyskomfortem.
Decyzja organizatora jest jednak zgodna z typowymi rozwiązaniami stosowanymi podczas organizacji olimpiad młodzieży i legalna. Prosimy zatem o zrozumienie tej sytuacji i skupienie się na stronie sportowej Olimpiady. Młodzi zawodnicy są przecież najważniejsi dla nas wszystkich. Mamy nadzieję, że doświadczenia tegoroczne pozwolą wyciągnąć właściwe wnioski na przyszły rok i będziemy dumni, że szachy mają tak ważne miejsce wśród sportów naszego kraju i są rdzeniem Olimpiady w Sportach Umysłowych.
Tomasz Sielicki – Prezes PZSzach
Piotr Zieliński – Wiceprezes PZSzach ds Młodzieżowych
Waldemar Taboła – Przewodniczący Komisji Młodzieżowej
//////////////////////////////
Aktualizacja OMM Komunikat PZSzach
Dopiero teraz zorientowałem się, ile dyskusji i emocji wzbudził ten problem. Coś w tym musi być. To zagadnienie jest mi raczej obce, zatem trudno mi się wypowiadać, ale z chęcią śledzę rozwój wypadków.
Nie rozumiem za bardzo o co to zamieszanie. W innych dyscyplinach dziala to w ten sposob od lat i nikt nie placze. Z jednej strony szachisci chca zeby ich dyscypline uznawac za sport z drugiej chca uprzywilejowanego traktowania w stosunku do kazdego innego sportu. Gdzie tu logika? Dzieci w wieku 13-14 lat ot nie saniemowleta i nie trzeba przy nich skakac 24 h na dobe. W boksie, koszykowce, hokeju wyjazdy tego typu sa na porzadku dziennym i nikt nie placze.
Nie bardzo rozumiem o co ten raban. Przecież dzieciaki będą mogły mieć kontakt z rodzicami i trenerami za dnia. Moim zdaniem to sztucznie wywołane zamieszanie wokół tak naprawdę drugorzędnej sprawy.
Rodzice ciagle pisza o ‚specyfice dyscypliny’. A tak naprawde chodzi o to, ze rodzicom szahcistow zawsze wszystko bylo wolno. Na wielu turniejach chodza sobie po sali, zagladaja przez ramie jaka jest pozycja (wyobrazacie sobie zeby rodzice pilkarzy wchodzili na boisko??) i ogolnie przeszkadzaja. W innych sportach tego nie ma i zawodnicy w wieku 12-14 lat czesto jezdza na zawody jedynie pod opieka 2-3 trenerow badz opiekunow. I problemow z tego nikt nie robi. Nie wiem dlaczego rodzice szachistow ktorzy maja 12-14 lat chca zrobic z nich zyciowe kaleki. Takich dzieci nie trzeba juz trzymac za raczke. Zawsze mnie dziwilo dlaczego np rodzicom na wielu turniejach pozwala sie chodzic po sali. To rozprasza i przeszkadza.
Nie mogę się wypowiadać na ten temat. Natomiast co do wyjazdów samych dzieci, to przypomniało mi się jak dawno temu jeździłem na kolonie. Wyjeżdżaliśmy na drugi koniec Polski, chyba na dwa tygodnie (czy więcej, nie pamiętam dokładnie) tylko z opiekunami. Wiadomo, rodziców nie było. I jakoś wszystko „grało”.
No i tak to funkcjonuje w normalnych dyscyplinach. Mysle ze sprawa sztucznie rozdmuchana. Rodzice szachistow nauczyli sie ze wszystko im wolno, wszedzie moga wejsc itd. Proba wprowadzenia normalnosci konczy sie protestami. No, ale tak to w zyciu bywa.
Hmmm, wygląda na to że po raz pierwszy trzymam stronę PZSzach-u. Muszę to gdzieś odnotować 😉
W dyskusji o Solinie są różne głosy, bo ludzie nie rozumieją sedna sprawy. Nie jest ważne, że rodzice zostali rozdzieleni, ale to, że oni finansują szkolenie dzieci, bo kluby nie istnieją i dlatego chcą mieć jakąś rekompensatę.
Ponadto podstawowy problem, to zaliczenie nas do gier świetlicowych, to zbyt trudne dla dyskutantów. Jak można przeczytać w starych annałach, wiele lat (w latach 50-ych) walczono o włączenie szachów do sportu i teraz z tego zrezygnowano z dnia na dzień!
„Nie jest ważne, że rodzice zostali rozdzieleni, ale to, że oni finansują szkolenie dzieci, bo kluby nie istnieją i dlatego chcą mieć jakąś rekompensatę.” – Co to za pokretna logika? Polski sport dogorywa w wielu dscyplinach i nie ma takich jaj, zeby 14-latki chodzily za raczke z rodzicami na turniejach rangi MP. Boks amatorski zostal zamordowany przez nieudacznikow z PZB juz na poczatku lat 90, nie ma klubow a metody szkoleniowe sa z okresu 2 WS a mimo to tam rodzice z zawodnikami nie jezdza. A przeciez boks jest nieporownywalnie bardziej niebezpieczny niz szachy. To samo np w Muay Thai, gdzie zawodnicy placa za zajecia i treningi a pozniej jeszcze za wyjazd na zawody. Czesto sa to BARDZO duze pieniadze. I nikt nie placze ze nie bedzie mogl synka czy corki za reke potrzymac. „Rekompensate chca miec” – dobre sobie. To sa turnieje rangi MP i maja wylonic najlepszych zawodnikow w danej kategorii wiekowej a nie byc rekompensata wakacyjna dla ich rodzicow !
Prosiłbym o wyjaśnienie mi dwóch rzeczy:
1) Pan Marcin napisał, że na turniejach rodzice chodzą po sali i oglądają pozycje na szachownicach. Ale to chyba normalne, że kibice mogą chodzić i oglądać? Czy chodzi tu o jakiś rodzaj presji odczuwanej wtedy przez dzieci?
2) I w związku z wypowiedzią pionka. W jakim sensie ma nastąpić rezygnacja z szachów jako sportu, i sprowadzenie tej gry do roli świetlicowej? Dlaczego to ma akurat związek z obecną olimpiadą młodzieżową?
Na MP zwykle sie nie wpuszcza rodzicow na sale. Pisze zwykle, bo bylem swiadkiem ze czasami chodzili po sali. Kibicie w kazdej normalnej dyscyplinie maja wyznaczone miejsca do ogladania. W szachach sobie czesto ‚wisza’ nad grajacymi zawodnikami. To deprymuje i przeszkadza. Wyobraza Pan sobie zeby no w boksie kibice stali przy linach? Sa dla nich wyznaczone miejsca i tam siedza. Zeby nie przeszkadzac. Takie ‚lazenie’ miedzy stolikami naprawde moze niektorym dzialac na nerwy. Powinno sie ogrodzic miejsce gdzie zawodnicy kraja specjalnymi linami i niech sobie kibice ogladaja zza lin i tyle. Po co robic zamieszanie?
Dziękuję za wyjaśnienie, teraz jest to zrozumiałe i wiem o co chodzi. Generalnie sprawa jest rozwojowa i w dyskusjach na blogach wrze dyskusja. Ale dopuszczanie do głosów anonimów powoduje że niektóre ich wypowiedzi są zastanawiające, nie wiadomo czy osoba je pisząca oficjalnie reprezentuje to stanowisko, które mimowolnie wynika z jej słów. Np. na sąsiednim blogu osoba nie zidentyfikowana z nazwiska napisała: „Napisano do nas list, są podpunkty – odnieśmy się do nich…”. Do NAS? Tzn. czy do PZSzach-u, czy do organizatorów olimpiady? Czy ta odpowiedź (zamieszczony komentarz) może być uważany za wiążący? Pojawiły się tam obawy o narkomanię i pedofilię. Hmmm, rozumiem, że w pewnych sytuacjach może stanowić to zagrożenie, ale czy tym razem ktoś nie wpada w przesadę?
W Solinie to nie jest Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży (OOM), jak w ubiegłych latach. Zostaliśmy z niej usunięci!
W Solinie odbywa się Olimpiada Sportów Umysłowych (OSU), w której obok szachistów są tylko warcabiści i brydzyści.
Ale jakie to ma w zasadzie znacznie czy to OOM czy OSU dla poruszanego tematu? Sedno jest takie, ze rodzice z jednej strony chca zeby ich dzieci uwazane byly za sportowcow a z drugiej nie chca przestrzegac ogolnie przyjettych w pozostalych dyscyplinach norm, bo przez lata nauczono ich ze im wszystko wolno.
Niektórzy nie rozumieją powagi sytuacji. Są tacy, dla których najważniejszy jest klub w jego miejscowości i to wszystko. Nie dali się rozwijać klubowi, to źle, a sytuacja w polskich szachach ich nie interesuje. Są tacy, którzy nie wiedzą na czym polega różnica między OOM i OSU – a to poważny problem. Mogą wyrzucić nas ze wszystkich klubów sportowych pod tym pretekstem, że jesteśmy w innej grupie – sportów umysłowych!
To czy rodziców wpuszczają czy nie, to detal. Gorzej, że niektórzy trenerzy nie będą na miejscu, a tam mają podsumować swoją pracę z dziećmi w półroczu czy roku. To, że rodzice oglądają czy nie, to bez znaczenia, bo nasi sędziowie ich nie dopuszczają do stolików. To wiadomo od paru lat.
„Są tacy, dla których najważniejszy jest klub w jego miejscowości i to wszystko. Nie dali się rozwijać klubowi, to źle, a sytuacja w polskich szachach ich nie interesuje.” – pod zly adres to pan piszesz. tu ludziom zalezy na szachach. natomiast caly ten rumor jest podniesiony calkowicie bezpodstawnie bo warunki na OSU nie roznia sie od tych jakie maja inne dyscypliny sportu na podobnych zawodach. Kto moze kogo z klubow sportowych wyrzucic? Czlowieku, bez jaj. Zrobiliscie wielkie halo z niczego.
Z tekstu wyzej „1. We wszystkich sportach, rodzice i indywidualni trenerzy czy opiekunowie, nie uczestniczą w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży, bo jest to święto dzieci.
2. Wszystkie pozostałe związki zaakceptowały ten sposób przeprowadzenia imprezy.” i dla mnie to jest koniec dyskusji.
Witam,
Po pierwsze: dziwne i nie na miejscu jest porównywanie do boksu… Co to w ogóle za porównanie?? Najlepiej zamknijmy wszystkie sale turniejowe… Nie uważa Pan, że zawodników na MP seniorów też rozpraszali kibice chodzący dookoła?? Dziwne myślenie i tyle…
Po drugie: problem jest innego typu. Warunki były jasno określone przez PZSzach. Rodzice i trenerzy prywatni mieli mieć możliwość być zakwaterowanymi (taka była informacja w komunikatach!!!). 1,5 tygodnia przed zawodami zostaje podjęta inna decyzja. Proszę teraz wytłumaczyć rodzicom, wiele razy wykładających duże pieniądze na osobnego opiekuna i trenera, że warunki nagle się zmieniły i nie będą mogli oni pojechać lub będą zakwaterowani 15 km od ośrodka… Nie mówiąc o trenerach, którzy chcą rezygnować z tak organizowanej imprezy… Akurat mam z klubu dwoje dzieci na tej Olimpiadzie i trzynaścioro z województwa i dużo problemów.
Na przyszłe lata może i organizacja się zmieni ale na ten rok postawa PZSzach jest niepoważna…
Boks jak boks, ale tu raczej chodzi o wszelkie zawody sportowe amatorów. Natomiast na każdym z turniejów na których byłem, można było spacerować pomiędzy grającymi i z bliska patrzeć na ich szachownice. Ale zgadzam się, że to może być denerwujące i może rozpraszać, szczególnie gdy się nachyla jakiemuś szachiście przez ramię.
Kibice na sali są pożądani – może troche przeszkadzają, ale nie gwiżdzą, jak w boksie!! Wykazuja zainteresowanie partiami i walką!
Szachisci chcieliby dostawac duże pieniadze, grać bez kibiców i……… umawiać się na szybki remis.
Wszyscy zapominaja, że OOM to przeważnie imprezy dwu-trzy-czterodniowe, a nie 7-dniowe, jak obecna OSU + dojazdy.
Ponadto dojazd do Soliny jest praktycznie możliwy tylko samochodem. To olbrzymie odległości od wiekszości szachowych miast – rodzicom taniej wypada pobyt, niż wracanie i ponowny przyjazd, średnio 400-500 km w jedną stronę. Dyskusja powinna obejmować całość sprawy, a nie wycinki.
Cały czas komentatorzy piszą o 13-14 latkach a w Solinie grają również 11-12latkowie. PZSzach dopuścił bez mrugnięcia okiem do wyłączenia szachów z normalnej OOM. Kolejny raz dopuścił do skrócenia turnieju o kolejny dzień (dwa razy po dwie rundy dziennie). Teraz na swym blogu Mateusz Bartel ubolewa, gdzie są nasi juniorzy.
Jeśli chodzi o rodziców, to nie są wpuszczani na salę turniejową. Trenerzy również. Byłem wielokrotnie na MP juniorów i wiem.
Związek, poza sprawowaniem funkcji technicznych, nie ma jakiegokolwiek wpływu na, co by nie mówić, mistrzostwa Polski juniorów w dwóch kategoriach wiekowych. Inni decydują o wszystkim. Tak być nie może. Należy dogadać się z ministerstwem sportu lub wycofać się z tej imprezy i zorganizować normalne mistrzostwa, jak w innych kategoriach wiekowych. Argument finansowy nie wytrzymuje próby, bo gdy się płaci przez cały rok, to za tydzień też się zapłaci.
I ostatnia sprawa – opieka nad dziećmi. Nikt tego lepiej nie zrobi, niż rodzic. Obcy ludzie kontrolujący o 22.00 obecność (może też będą sprawdzać umyte nogi) to nie jest najlepszy pomysł. Tego nie stosuje się na żadnej imprezie w Polsce. Stworzenie kompletnie innych warunków bytowych zakłóca rytm, do którego większość dzieci zdążyła się już przyzwyczaić.
Należy także pamiętać o tym, że najmłodsi szachiści (11 lat) funkcjonują z prawie dorosłymi brydżystami (18 lat) i relacje mogą być tu różne.
Aby zapoznać się z innymi opiniami zapraszam na Szacharnię – post „Turniej czy kolonia karna?”