Po moim pierwszym wpisie z dnia 28 sierpnia otrzymałem wiele listów elektronicznych w poruszanej sprawie. Jeden ze znajomych napisał mi, iż kompozytorzy układają przede wszystkim swe utwory w celu ich rozwiązywania przez solverowców. “Błędna teoria” – odpowiedziałem.
Problemiści tworzą swe dzieła po to, aby następnie wziąć udział w jakimś turnieju, czyli konkursie. Taki jest główny cel każdego kompozytora. Sam kiedyś czynnie układałem zadania, aby wysyłać je na różne konkursy. Nie interesowało mnie to, czy ktoś je rozwiązuje. Mnie pasjonował przede wszystkim werdykt. Każde rozstrzygnięcie konkursu to dla problemisty wydarzenie podobne do wyniku szachisty w turniejach.
Ale prawdą jest, że nieraz w ramach relaksu układałem problemy, które charakteryzowały się jakimś ciekawym pierwszym posunięciem, czyli wstępem. Takie zadanie bez większej artystycznej treści nie nadawały się na konkurs. Wtedy wysyłałem takie kompozycje do pism, które prowadziły kąciki szachowe z konkursem dla rozwiązujących.
W obecnych czasach komputerów problemiści nie potrzebują pomocy solverowców!
Pamiętam takie zadania z dawnych czasów, gdy jeszcze istniały kąciki szachowe w popularnych gazetach. Dlatego z pewną nostalgią przyglądam się powyższym obrazkom.