W kategorii „Listy” zamieściłem list Marcina Zimermana, który wywołał duże zainteresowanie wśród Internautów. Otrzymałem sporo głosów w tej sprawie.
Generalnie wszyscy zgadzają się ze spostrzeżeniami autora listu. Choć ograniczył się on do jednego regionu, to taka sytuacja jest w całym kraju. Jest mało trenerów i instruktorów. Jest za to dużo zapaleńców, przeważnie bez kwalifikacji.
1. Brakuje specjalistycznych materiałów szkoleniowych i dlatego szkolenie nie zawsze idzie w dobrym kierunku. PZSzach przejął finansowanie nierentownego i nikomu niepotrzebnego „MATA”, zamiast np. stworzyć kwartalnik szkoleniowy o objętości ok. 140 stron wyłącznie z artykułami dotyczącymi gry w szachy. To by ułatwiło pracę w małych ośrodkach, gdzie nie ma instruktorów i pieniędzy.
2. Polski Związek Szachowy nie dba o rozwój królewskiej gry na prowincji. Zaniedbuje się małe kluby, które potrzebują wsparcia w zakresie szkolenia młodzieży.
3. PZSzach dba tylko o kadrę. Tymczasem nasi arcymistrzowie (może poza Wojtaszkiem) nic już nie osiągną. Na wyniki Dariusza Świercza trzeba jeszcze poczekać. Rok w rok systematycznie obniża się średni ranking mistrzostw Polski w każdej kategorii wiekowej. Kiedyś grywali zawodnicy z kategoriami centralnymi i kandydaci, dzisiaj gra wielu naprawdę słabych graczy. Niektórzy by15 lat temu nie wygrali mistrzostw juniorów….. swojego miasta!
Sam już dawno proponowałem, aby PZSzach więcej włączył się do kwestii szkolenia w kraju. Piszą do mnie dość często osoby, które proszą o wskazówki, bo nie wiedzą do kogo się w tej sprawie mogą zwrócić. Listy wysyłane do Polskiego Związku Szachowego przeważnie pozostają bez odpowiedzi.
Przypominam, co kilka lat temu napisałem na mojej witrynie:
Każdy trener pracujący na rzecz Akademii Młodzieżowej powinien opracować na każdą sesję ze swoim udziałem materiały szkoleniowe, które powinny być następnie dostępne szerszej widowni.
W tym celu proponuję stworzenie samodzielnej strony internetowej, np. pod nazwą „Wirtualne Centrum Szkoleniowe Polskiego Związku Szachowego”. Byłyby tutaj zamieszczane artykuły szkoleniowe i analityczne ze wszystkich faz partii, kombinacje, partie komentowane itd. Każdy miałby dostęp do niej i możliwość bezpłatnego korzystania z tych materiałów.
Proponuję też stworzenie możliwości wirtualnych konsultacji dla najzdolniejszej polskiej młodzieży, nie tylko dla uczestników Akademii. Często bywa tak, że ktoś potrzebuje jakiś rad, materiałów, analiz itd. Doświadczeni trenerzy mogliby pomóc w szybkim rozwiązaniu takich problemów.
„Polski Związek Szachowy nie dba o rozwój królewskiej gry na prowincji. Zaniedbuje się małe kluby, które potrzebują wsparcia w zakresie szkolenia młodzieży. ”
Mam wrazenie, ze PZSZACH za bardzo liczy na OZSZACHy. One dzialaja sprawnie tylko w kilku wojewodztwach, do tego przewaznie w najwiekszych miastach. Brakuje materialow szkoleniowych dla nowych instruktorow i ludzi, ktorzy ucza sie grac samodzielnie. Na rynku jest sporo ksiazek dla poczatkujacych i zaawansowanych, ale pomiedzy tymi poziomami jest wielka dziura.
Prowincja jest niezwykle wazna. Prosze zwrocic uwage ilu czolowych juniorow w rocznikach 84-64 bylo z prowincji. Kilku zostalo silnymi IM, kilku (Heberla, Gajewski) niezlymi GM. Dzisiaj poziom gry spadl do tegop stopnia ze przegladajac partie niektorych medalistow MP juniorow mozna sie za glowe lapac. Masa podstawowych bledow, granie na lapu-capu i proste pulapki, zle dobrany repertuar debiutowy (o uczeniu przedszkolakow warianto Swiesznikowa juz pisalem) itd.
KOSZMAR
Cóż, mocne tezy w artykule, ale prawdziwe. Nie ma co koloryzować polityki PZSzach-u.