Dzisiaj telewizja „Polonia” w Teleexpressie o godzinie 17.00 podała szachową informację:
Wśród rówieśników nikt mu nie podskoczy. Niemiłosiernie potrafi zbić też starszych i większych rywali. Jeśli tylko zechce jednym ruchem kładzie nawet konia, a przed jego obliczem pada sama królowa. Oskar Ogłaza ma dopiero sześć lat, a już jest pełnoprawnym mistrzem szachowym.
Wiem z różnych źródeł, że mamy w kraju sporo utalentowanych dzieciaków grających w szachy. A może Polski Związek Szachowy powinien zmienić strategię działania? Zamiast finansować nie czyniących od lat postępów sportowych seniorów (wyjątek Radosław Wojtaszek), zabrać się do pracy szkoleniowej od podstaw, czyli do pracy z dziećmi!
Moja propozycja:
1. Powołać kadrę chłopców i dziewcząt w wieku 5-7 lat.
2. Zapewnić im systematyczną opiekę trenerską.
3. Organizować dla nich turnieje treningowe.
4. Systematycznie podnosić poprzeczkę szkoleniową, czyli trenowac według współczesnych standartów światowych, np. opracowanie silnego repertuaru debiutowego indywidualnie dla każdej zawodniczki i zawodnika.
5. Uczulać ich na aspekt startów w silnych turniejach. Obecna kadra PZSzach nie może być tutaj wzorcem. Nasze asy startują bowiem w przeciętnych turniejach, aby poprawić sobie samopoczucie i zdobyć kilka punktów rankingowych.
6. Od początku uczyć szacunku do trenerów i ich pracy szkoleniowej.
Przy takiej działalności możemy się spodziewać, że w ciągu 10 lat „narodzą” się nam zawodniczki i zawodnicy światowego formatu. W innym przypadku grozi polskim szachom powolna degrengolada!
Przyszłość polskich szachów (fotografie Marka Skrzypczaka)
Wg mnie, pewna degrengolada już jest. A nasz PZSzach raczej nie zmieni swojej polityki, szczególnie punktu 4 i 5 powyższej propozycji. Skoro sponsorzy „lecą” na medale naszej kadry, szczególnie męskiej, zdobywanych w przeciętnych turniejach krajowych, więc dla Związku jest to wygodne i nie będzie chciał niczego zmieniać. Łatwiej wysłać ekipę na cienki turniej na własnym podwórku i zyskać finansowanie rozentuzjazmowanych sponsorów za przywiezione sukcesy, niż trenować seniorów do walki z czołówką światową.