W 1997 roku wydawnictwo „Piotruś” zaproponowało mi napisanie książki testowej o końcówkach wieżowych. Wzorcem miały być podobne książki wydane przeze mnie w Niemczech i polska pozycja „Sprawdź się w końcówkach taktycznych”. Ustaliliśmy 240 zadań. Każdy diagram miał być opatrzony trzema pytaniami lub wskazówkami. Rozwiązania miały być na końcu książki.
Manuskrypt w tej formie dostarczyłem wydawcy. Przeżyłem szok, gdy zobaczyłem wydrukowaną książkę. Wydawca zmienił całkowicie moją koncepcję. Jest to jedyny przypadek w mojej wieloletniej działalności publicystycznej, aby wydawnictwo bez mojej zgody zmieniło charakter mojej pracy.
Przytaczam kopię jednej strony z zadaniami.
Zgodnie z moimi notatkami pod każdym diagramem powinny być następujące teksty:
ZADANIE 3
Posunięcie czarnych
A. Czarne wygrywają po 1…Wg2!
B. Czarne wygrywają po 1…Kb2!
C. Końcówka jest remisowa.
ZADANIE 4
Posunięcie czarnych
A. Remisuje 1…a2!
B. Remisuje 1…Kb2!
C. Nie ma ratunku: czarne przegrywają.
Po zmianach wydawcy moja praca pt. „Jak grasz wieżówki” straciła formę książki testowej do samodzielnych ćwiczeń..
Mimo tego otrzymałem pochlebne oceny. Książkę podarowałem arcymistrzowi Aleksandrowi Wojtkiewiczowi w czasie naszego spotkania w Nowym Jorku w 1999 roku. Podczas jego odwiedzin rok później w Dortmundzie Olek oznajmił, że bardzo mu sie przydała w przypomnieniu pewnych pozycji i idei.
Jak grasz wieżówki
Jerzy Konikowski
Spółka Cywilna Piotruś
Warszawa 1998
Format: 235×165
205 stron
ISBN 83-905002-2-1
To byla jedna z pierwszych moich ksiazek o koncowkach, bardzo milo ja wspominam. Moze jest jakas szansa na wznowienie ? 🙂
Zgadzam się. Książka jest bardzo dobra, bo przykłady są dobrze dobrane.
Ale mogła być jeszcze lepsza, gdyby to były testy, tak jak zamierzał to p. Konikowski.
Piotr Kaczorowski nie powinien, bez zgody autora, zmieniać jego koncepcji. Rozwiązania zadań powinny być na końcu, nie pod diagramami.
No tak, ja tez zdecydowanie wole, kiedy rozwiazania sa na koncu ksiazki. Tak przy okazji to „Gram 1.e4” tez bylo ciekawe jak na tamte lata. Chyba w j. polskim nie zostala wydana zadna inna ksiazka repertuarowa. A szkoda.
Jak widać z zamieszczonego skanu, zamiast książki do ćwiczeń powstała książka z analizami. Umowa wydawnicza powinna być tak skonstruowana, aby gwarantować autorowi „nietykalność” jego ostatecznej koncepcji książki, oczywiście uprzednio zaakceptowanej przez wydawcę. Domyślam się, że pana Jerzego mało „szlag” nie trafił, gdy zobaczył rezultat.