Arcymistrz Rusłan Ponomarjow został mistrzem Ukrainy. Jego rezultat 8.5 pkt z 11 partii.
Dokładne wyniki:
ChessBase News
Strona Ukraińskiej Federacji Szachowej
Mistrzostwa Ukrainy 2011 w facebooku
Od lewej strony stoją: Trener kadry Ukrainy Aleksander Sułypa, Olena Bojtsun i arcymistrz Rusłan Ponomarjow.
Aleksander Sułypa był przez wiele lat związany z polskimi szachami. W maju tego roku niespodziewanie dla wszystkich spakował manatki i wrócił na Ukrainę. Pisałem o tym na blogu 20 maja „Aleksander Sułypa pożegnał polskie szachy! (Z życia PZSzach). Polski Związek Szachowy do tej pory nie zajął stanowiska w tej sprawie.
Aleksander Sułypa był trenerem Dariusza Świercza na międzynarodowym turnieju w Wijk aan Zee 2011. Przypominam, że nie mogłem się zgodzić z decyzjami arcymistrza z Ukrainy odnośnie wyboru debiutów przez naszego najlepszego obecnie juniora. Z tego powodu wybuchła awantura i spowodowało to kolejne ataki na moją osobę.
O tym można dokładnie przeczytać na blogu w tematach „Wijk aan Zee” (np. runda 10 i 12), „Polemika z przezesem PZSzach” oraz na mojej stronie w zagadnieniu „Problemy PZSzach” w punktach 16 i 17 (Moja polemika z Tomaszem Sielickim).
Bardzo mnie cieszy, że Ponomariow odniósł taki sukces. Kilka lat temu wydawało się, że przestało mu zależeć na szachach, ale widać że było to chwilowe „wahnięcie” nastawienia do gry. Dobrze, że zadomowił się w światowej czołówce szachistów.
Dziwne że PZSzach nie zajął oficjalnego stanowiska w sprawie ucieczki Sułypy. Widocznie ktoś nie zadbał o właściwa formę umowy z trenerem, która uniemożliwiłaby wycięcie takiego „numeru”. Rozumiem, że trener może zrezygnować, może zmienić plany, itd. Ale taką decyzję powinien uzgodnić z chlebodawcą na kilka miesięcy przed odejściem, żeby można było uregulować wszystkie sprawy, np. przejęcie trenerstwa prze inną osobę, przekazanie podopiecznych i całej idei treningu w sposób stopniowy, z „głową”, a nie rzucenie wszystkiego z dnia na dzień. W efekcie PZSzach został z „ręką w nocniku”.
Szkoda że nikt nie zabezpieczył zawodników przed taką sytuacją.
Brak wyjaśnień ze strony PZSzach może nasuwać wniosek że rację miał pan Jerzy co do sposobu trenowania zawodników ale nikt w PZSzach nie chce mu przyznać racji stąd pewnie to milczenie.
Donoszę zmartwionym o losy polskich szachów, że Aleksander Sulypa, jest teraz na lidze juniorów w Ustroniu i mówi, że nigdzie się nie wybiera i wciąż będzie mieszkać w Polsce i wspierać polskie szachy!
A co to znaczy, że będzie wspierać polskie szachy? To bardzo ogólnikowe, i nic nie znaczące stwierdzenie. Czy oznacza to, że A. Sułypa nadal będzie pełnić obwiązki trenera?
Dalej będzie pełnić obowiązki trenera, cokolwiek to oznacza.