Historia z gambitem Gajewskiego wywołała wiele emocji. Zaatakowano mnie ostro. Jeden z moich oponentów wysyłał nawet swe zjadliwe komentarze z różnych adresów emailowych, ale z jednego komputera. Oczywiście został bez problemu zdemaskowany. Kolega to tak skomentował: „Widocznie mu się nudzi i musi przypodobać się nowej władzy, a honor to zamierzchła przeszłość. To se ne vrati! Atakują Ciebie ze wszystkich stron, bo pewnie chodzi o coś większego. Było cudownie, a Ty piszesz, że nie jest tak wspaniale i sponsorzy mogą odkryć prawdę”.
Inny z moich obrońców tak się wyraził: „I tak zbyt pochlebnie piszesz o Gajewskim. Zastosowanie nieznanego wariantu i nawet dobra analiza nie daje jeszcze prawa do nazwy teoretyk. Po prostu przeanalizował wariant i zastosował go w odpowiednim turnieju. Teoretyk musi mieć liczne prace, a nie znalezienie jednego ruchu. Autorów nowinek jest wielu i nikt nie nazywa ich teoretykami. Analityków też jest masa i ich też nie nazywa się teoretykami. Analitykiem w obozie Ananda był Radek Wojtaszek. Bardzo skromnie mówiąc Szirowa, który wprowadził dziesiątki nowych ruchów i kontynuacji np. g4 w Philidorze, co ostatnio widziałem, to nikt nie nazywa teoretykiem. Teoretyk szachów to człowiek, który prowadzi badania teoretyczne, analizuje i publikuje nowe koncepcje gry, a nie zawodnik, który odkryje nawet 50 ruchów. To są dwie różne rzeczy”.
Otrzymałem jeszcze wiele innych ciekawych komentarzy. Dziękuję wszystkim za miłe słowa, które mobilizują mnie do dalszego pisania prawdy o polskich szachach!
Teraz do rzekomego odkrycia ruchu 10…d5!? przez Grzegorza Gajewskiego. W Wikipedii jest taki komentarz: W lipcu 2007 r. podczas turnieju w Pardubicach, Grzegorz Gajewski zastosował gambitową nowość 10… d5!? w partii hiszpańskiej[8], która pozwoliła mu odnieść efektowne zwycięstwo nad Wiktorem Kuzniecowem, a następnie została określona przez magazyn ChessBase „nowinką 2007 roku”[9]. Wariant, nazwany gambitem Gajewskiego, szybko stał się popularny i w tym samym roku zastosowali go m.in. Magnus Carlsen, Laurent Fressinet, Radosław Wojtaszek czy Kamil Mitoń.
Napisałem do redaktora tego tekstu i wyjaśniłem problem. Otrzymałem odpowiedź: „Oparłem się na źródłach Chess Base”. A ja właśnie w materiałach Chess Base, dokładnie w zbiorach partii tej firmy, już dawno znalazłem trzy partie korespondencyjne na ten temat, które były grane wcześniej. Załączam je niżej jako dowód.
W tej sytuacji trzeba skorygować tekst w Wikipedii np: Grzegorz Gajewski zastosował w lipcu 2007 r. podczas turnieju w Pardubicach gambitową kontynuację 10… d5!? w partii hiszpańskiej[8], która wcześniej została wypróbowana w turniejach korespondencyjnych. Efektowne zwycięstwo nad Wiktorem Kuzniecowem spowodowało duże zainteresowanie tym wariantem. Został nazwany gambitem Gajewskiego, szybko stał się popularny i w tym samym roku zastosowali go m.in. Magnus Carlsen, Laurent Fressinet, Radosław Wojtaszek czy Kamil Mitoń.
Uważam, że taka wersja oddaje prawdę. Jestem uczulony na prawdziwe informacje w publikacjach szachowych. Jest bowiem wiele błędów w różnych książkach. Sam też korzystałem wcześniej z radzieckiej literatury, w której gloryfikowano zasługi Rosjan. Omijano natomiast wkład zawodników innych krajów w rozwoju teorii debiutów. Dlatego w moich wcześniejszych książkach można spotkać pewne niedokładności. Staram się to korygować w nowszych wydaniach, korzystając z zachodniej literatury i informacji z Internetu.
Często można spotkać jeszcze dzisiaj komentowane partie z adnotacją: „Nowy ruch”, „Nowinka” itp. Komentatorzy nie zadają sobie trudu sprawdzić, czy rzeczywiście jest to zgodne z prawdą. Po konfrontacji z MEGA Chess Base, okazuje się, że rzekoma nowinka ma „długą brodę”. Dlatego apeluję do wszystkich komentatorów: sprawdzajcie to wszystko w zbiorach partii, które są ogólnie dostępne.