Jeszcze raz podkreślam, że nie jestem publicystą jednej opcji. Dlatego przedstawiam obiektywnie wszelkie problemy naszej dyscypliny. Nigdy nie pisałem negatywnie o polskich szachach, szachistach czy Polskim Związku Szachowym. Zawsze pisałem prawdę. Opieram się tylko na prawdziwych faktach!
Nikt nie będzie mnie narzucał, co mam pisać i jak mam pisać. Czasy komunizmu już dawno minęły i nikt mnie nie zmusi do pisania tekstów w stylu „Propagandy sukcesu” albo „Wszystko jest super”!
Jestem Polakiem i mam prawo głosić w kraju takie poglądy, które są zgodne z konstytucją i własnym sumieniem! Jeśli komuś to się nie podoba, to nie musi czytać moich tekstów.
Powtarzam jeszcze raz, że nie mogę się zgodzić z opinią Mateusza Bartla: „Cieszy zwłaszcza to, że sekundantem Radka został na stałe Grzesiek Gajewski, który jest uznanym teoretykiem na całym świecie od czasów wynalezienie wariantu… Gajewskiego”.
Grzegorz Gajewski nie wynalazł żadnego gambitu i nie jest uznanym teoretykiem w świecie. Odpowiednio to uzasadniłem. Ale faktem jest, że niektóre źródła nazwały ten wariant „Gambitem Gajewskiego”. Na pewno zgodna z prawdą jest ocena komentatora „Obserwator”: „Może pan Gajewski dzieli się swoimi pomysłami z innymi ludźmi, jak np: z Mateuszem Bartlem i Radosławem Wojtaszkiem”.
Moim zdaniem prawdziwa byłaby wersja: Cieszy zwłaszcza to, że sekundantem Radka został na stałe Grzesiek Gajewski, który jest uznanym teoretykiem w kraju i osobiście przyczynił się do rozwoju ostrego wariantu w partii hiszpańskiej, nazwanego nawet przez niektóre źródła gambitem Gajewskiego, który powstaje po ruchach: 1.e4 e5 2.Sf3 Sc6 3.Gb5 a6 4.Ga4 Sf6 5.0-0 Ge7 6.We1 b5 7.Gb3 d6 8.c3 0-0 9.h3 Sa5 10.Gc2 d5!?
Taka wersja nie budziłaby żadnych wątpliwości i byłaby zgodna z prawdą. To co przedstawił Mateusz Bartel jest nie do zaakceptowania!
Mam takie odczucie, że w ostatnich czasach w polskich szachach wytworzyła się bardzo niezdrowa atmosfera. Osoby mające inne poglądy od oficjalnej linii Polskiego Zawiązku Szachowego, stają się z miejsca wrogami polskich szachów. Za czasów prezesury Janusza Wody i Jana Kusiny pisałem też krytyczne artykuły i nikt mnie za to nie atakował.
Polska to nie Białoruś! Żyjemy w kraju cieszącym się od wielu lat pełną wolnością. Nikt nie neguje znaczenia opozycji, bo bez niej nie może być dynamicznego rozwoju Polski. Podobnie jest w sporcie i prezes Polskiego Związku Szachowego Tomasz Sielicki powinien w końcu to zrozumieć!
Właśnie! Nikt nie neguje roli am Gajewskiego w rozwoju polskich szachów i teorii tej gry. Ale jest różnica w przedstawieniu tej roli w podkoloryzowanej wersji, oraz ocenianej na „chłodno”, bez zbędnych emocji.
Ciekawe, że można krytykować inne dziedziny sportu, chociażby ostro „jechać” po piłce nożnej, ale nie wolno polemizować na temat polskich szachów! W tej dziedzinie trwa propaganda sukcesu i jak widać, wszelkie opozycyjne głosy w dyskusji są z góry zakrzyczane, a ich autorzy są odsądzani od czci i wiary.
Całe szczęście, że czasy wątpliwej jednomyślności już się skończyły. Pewne osoby muszą przyjąć do wiadomości, że obowiązuje wolność wypowiedzi.
Święta prawda, święta prawda Panie Krzysztofie.
Witam
Właśnie, ja się nad tym zastanawiam. Nie rozumieją albo nie chcą rozumieć albo udają że nie rozumieją. Argumentacja w ogóle do nich nie trafia. W odpowiedzi ciągle piszą o atakach na pzszach i prezesa. I tak w kółko.
Myślę że nikt ich nie przekona. Jedyne co można zrobić, to pisać artykuły na blogu. Niech ludzie niezorientowani w temacie, albo młode osoby zaczynające przygodę z szachami, poczytają o tym wszystkim z trochę innej strony.