W trakcie czterech lat współpracy niestety nie udało mi się przekonać Radosława Wojtaszka , aby wzbogacił swój repertuar debiutowy o aktywniejsze otwarcia. Radek gra dalej warianty, w których białymi jest trudno walczyć o przewagę debiutową. Jego gra dość często jest bardzo schematyczna. Ponieważ ma już dużą technikę gry, to ten sposób jest na pewno skuteczny na słabych przeciwników. Z silniejszymi są już często kłopoty. Ale widocznie taki styl zaproponował mu trener Artur Jakubiec, o którym Radek tak często wspomina.
Przyszłość pokaże, kto miał rację! Już dawno pisałem, że taka gra nie rozwija twórczo zawodnika. Wręcz przeciwnie, ogranicza go w rozwoju. Radek źle rozgrywa ostatnio dynamiczne pozycje. To są, niestety, skutki nieprawidłowej pracy nad sobą. Ale Radek jest młody i może jeszcze poprawić swój styl gry.
Jestem ostrożny do używania w stosunku do Radosława Wojtaszka oceny: Superarcymistrz! Pozycja w rankingu FIDE często nie jest adekwatna do siły gry. Wojtaszek musi jeszcze pokazać swoją klasę w silnych turniejach i przeciwko prawdziwym superarcymistrzom. Zobaczymy, jak długo utrzyma swoją wysoką pozycję na liście rankingowej. Ale nie ulega wątpliwości, że Radosław Wojtaszek jest klasowym arcymistrzem!
cdn.
No właśnie, ten superarcymistrz… Ostatnio kupiłem płytę DVD Władimira Kramnika, pt. My Path To The Top. W drugim z zamieszczonych tam filmów, Kramnik wspomina swój udział w olimpiadzie w Manili, w 1992 roku. Opowiada, jak podczas tamtych rozgrywek otrzymał zaproszenie do gry w superturnieju w Linares. Mówił, że był „wniebowzięty” propozycją, ale dopiero na tym superturnieju przekonał się czym różnią się „zwykli” arcymistrzowie od superarcymistrzów, którzy grają szachy naprawdę z najwyższej półki.
Nikt nie neguje faktu, że am Wojtaszek jest czołowym polskim arcymistrzem. Ale na nieformalny tytuł superarcymistrza przyjdzie czas, gdy Radek zacznie odnosić sukcesy w Linares, Dortmundzie i Wijk aan Zee. Na razie superarcymistrzami są np. Anand, Carlsen, Kramnik, Aronian i inni. A Radek powinien umacniać swoją pozycję w klubie 2700+.
We wpisie z dnia 31 maja br., arcymistrz Bartel skrytykował moje wypowiedzi, zarzucając mi, że jako doktor chemii nie mogę wypowiadać się na temat szachów. Ciekawa argumentacja. Stosując podobne kryterium, np. Andrzej Filipowicz nigdy by nie zaczął swojej działalności sędziowskiej, wszak z wykształcenia jest inżynierem. Co więcej, obecny prezes PZSzach-u, Tomasz Sielicki, też nie mógłby wypowiadać się np. na temat szkolenia Darka Świercza, wszak prezes z wykształcenia jest informatykiem. Dlatego uważam, że mój doktorat z chemii nie neguje prawa do wypowiedzi na tematy szachowe.
W szachy może grać każdy i każdy może na tematy szachowe mieć swoje zdanie. A jeżeli ktoś uważa inaczej to mu się w głowie z deka chyba poprzewracało.