Andrzej Sobolewski w podkreśleniu swojego komentarza zamieszczonego w „Problemach PZSzach” Echo polemiki przysłał ten wierszyk z uwagą: Dla potwierdzenia tego co było 200 lat temu posyłam Ci fraszki napisane przez A.Fredrę.
Fraszki
Aleksander Fredro 1793-1876.
33
Jakby grzybów- radnych panów;
Na pohybel wszyscy gonią,
Huk rycerstwa, huk hetmanów!
A zębami z trwogi dzwonią.
I parlament postępowy
To stonoga, a bez Glowy;
Z niego taka korzyść czysta:
Miast jednego – osłów trzysta.
39
W naszej ziemi samowładnie
Zamieszkały teraz węże.
Żaden rozum ich nie zgadnie,
Żadne męstwo nie dosiężne.
Nie zatopią deszcze lite,
Piorun w murach nie zagrzebie-
Aż nareszcie, w kłęby zbite,
Nie pożrą się- same siebie.
44
O, źle!..Pókiś cicho siedział,
Jakim jesteś nikt nie wiedział,
Ale kiedyś został posłem,
Każdy już wie, żeś jest osłem.
66
Wasz parlament – dziki tłum,
Gdzie pół ludzi, a pół bydła.
Wasze głosy – wichru szum,
Wasze prawa – bańki z mydła.
I za bańki Bogu dzięki-
Ten stan trwogi, ten stan męki
Koniec końców pęknąć musi,
Oswobodzi – ale zdusi.
67 POTOP
Dość gałganów, dość i wody,
Mógłby już być potop nowy.
Tylko nasz klub postępowy
Rozpoczyna korowody:
Kogo zamknie święta arka:
Herbsta czy Bismarka?
Ale przysłowie w obronie:
Żaden pewnie n i e u t o n i e.
Tak było 200 lat temu i niestety jest nadal (przynajmniej częściowo). Należy mieć nadzieję, że kiedyś będzie lepiej. Ale jak długo można żyć nadzieją i złudzeniami?