Na początku lat 90-tych ubiegłego stulecia odwiedziłem – na zaproszenie Jerzego Morasia- międzynarodowy turniej w Krynicy. Dyrektor turnieju natychmiast pokazał mnie pewnego młodzieńca z komentarzem: „Przypatrz mu się dobrze. Zapowiada się na dobrego gracza”. Zacząłem obserwować jego partie. Potem kilka razy rozmawiałem z nim o szachach. Sprawił na mnie rzeczywiście pozytywne wrażanie. Po powrocie do Dortmundu zacząłem obserwować jego wyniki turniejowe i pierwsze sukcesy. 23 marca 2003 roku byłem w Warszawie i przy tej okazji odwiedziłem imprezę szachową. Był to turniej błyskawiczny w silnej obsadzie. W pewnym momencie podszedł do mnie „stary” znajomy z Krynicy. Przywitał się serdecznie i zamieniliśmy kilka zdań. Obserwowałem dalej jego szachowy rozwój i karierę, która zapowiadała się bardzo obiecująco. W ostatnich latach nastąpił wyraźny spadek formy młodego arcymistrza i nikt nie mógł mnie wyjaśnić jej przyczyny. Ale chyba poznałem wreszcie problem tego zawodnika.
Młody arcymistrz niedawno tak m.in. napisał na pewnym forum: „Odnośnie osoby p. Konikowskiego – w moim przypadku ciężko mi się odnosić do p. Konikowskiego niechętnie, bowiem nigdy nie widziałem go na oczy (a jeśli już widziałem to faktu tego nie pamiętam)”.
Młody arcymistrz stracił więc pamięć! A bez tej ważnej cechy nie można myśleć o sukcesach w szachach. Moja rada: Trzeba trenować więc umysł. Arcymistrz przyznał się do znajomości tylko jednej mojej książki. Pozwolę sobie więc mu zaproponować inną moją pracę „Kompozycja w treningu szachisty”. Może rozwiązywanie krzyżówek szachowych i poznanie korzyści z takiej formy treningu pomoże młodemu człowiekowi w ćwiczeniu pamięci? Potem sukcesy w grze praktycznej gwarantowane!
Tenże arcymistrz w dalszej części swojej wypowiedzi stwierdził, że „…Innych książek [Konikowskiego] nie kojarzę i w rękach nie miałem.”. Książki pana Konikowskiego są ogólnie znane i dostępne chyba w każdym polskim internetowym sklepie szachowym i nawet jeżeli dana osoba nie chce ich kupić to i tak nie sposób przejść obok nich obojętnie. Następnie czytamy „…Wydaje mi się, że przez okres 30 lat (w 1981 p. Jerzy wyemigrował do Niemiec i jeśli dobrze rozumiem wtedy skupił się na szkoleniu) krótka współpraca Naiditschem (jedynie 1997 roku, kiedy Arkadij miał 12 lat) i dłuższa, ale jedynie internetowa współpraca z Radkiem to jednak wynik niezbyt imponujący.”. O ile mi wiadomo, nasz arcymistrz nie jest biografem Jerzego Konikowskiego, stąd zapewne nie orientuje się zbyt dobrze w charakterze pracy trenerskiej pana Jerzego, a w szczególności w ilości wytrenowanych przez Niego szachistów.